poniedziałek, 11 lipca 2011

1. Ciekawość to pierwszy stopień do piekła.

                                                                           Zoey
Stałam jak słup na środku męskiej toalety.
-Co to był za chłopak?- pomyślałam na głos.
-Will Black-powiedział męski głos. Chłopak wyszedł z kabiny uroczo się uśmiechnął.-Ja jestem Logan... Logan Rirre. Masz szczęście, że się umówił z tobą. Jestem jego kumplem.- odwróciłam się i wyszłam z łazienki. Nie umiałam się uspokoić. Cały czas miałam przed oczyma jego uśmiech. Może to dziwne, ale czułam, że jest w porządku. Zaraz na korytarzu podbiegła do mnie Stevie. Miała ogromny uśmiech na twarzy i roześmiane oczy.
-Co cie tak bawi?- powiedziałam cicho. Dziewczyna próbując zdławić śmiech opluła mnie.
-Ta laska to Sam. Była dziewczyna Willa. Ale ją potraktował.- dziewczyna wybuchła gromkim śmiechem.
***
-On mnie pocałował.- wymamrotałam gdy już byłyśmy w pokoju. Stevie tylko prychnęła i opadła na łóżko. -On jest super.- tym razem dziewczyna się zdenerwowała. Rzuciła we mnie tak mocno poduszką, że aż zabolała mnie głowa.
-Otrząśnij się.!- wrzasnęła.- On jest chamem. Wykorzystuje każdą laskę po kolei.- spojrzałam na nią zaskoczona. Z kont mogła to wiedzieć? Odpowiedziała mi od razu mimo, że nie zadałam pytania.-Mnie też wykorzystał. Straciłam z nim dziewictwo. Dlatego cię ostrzegam. Jego dewiza to : RAZ UŻYTE WYRZUCONE. Wiem co mówię.- mój zapał trochę osłabł, ale dalej nie umiałam o nim zapomnieć. Dopiero po dłuższym czasie dotarło do mnie, że on zaprosił mnie na imprezę w męskim internacie.
-Kurde... Będę musiała jakoś dostać się do męskiego internatu.- w myślach dodałam, że za wszelką cenę.
-Nie martw się on wszystko załatwi. Tylko jak był by nalot to się chowaj.- wybuchłyśmy śmiechem, ale tak na prawdę zamierzałam się schować. Zabrałam się do szykowania. Naprawdę chciałam wyglądać dobrze. Miała być to pierwsza impreza w internacie i musiałam dobrze wypaść. Poprosiłam więc o pomoc Stevie. Może i nie ubierała się super, ale chciałam żebyśmy się po przez to zbliżyły do siebie.  Gdy Stevie dała mi kusą sukienkę, aż się zadławiłam. Nie mogłam wyobrazić sobie dziewczyny, która biła chłopaków w czymś takim.-Siostra mi to dała. Nie ubrałam się w to ani razu.- założyłam na siebie sukienkę i od razu powiedziałam stanowcze NIE!.
-Nie ma mowy. To jest za krótkie- powiedziałam wychodząc z łazienki. Przebierałam się tak wiele raz i nigdy nie mogła nic wybrać. W końcu ubrałam się w beżowe shorty, białą koszulkę z wzorek Safari, rzymianki, a na szyję założyłam wisiorek ze słoniem.<zobacz>. Włosy spięłam w kucyka, a na oczy nałożyłam maskarę i beżowy cień.-Jak wyglądam?-spytałam Stevie, która niechętnie podniosła wzrok z nad czasopisma i miski czipsów.  Podniosła tylko kciuk do góra, ale gdy zauważyła moją radosną minę dodała:
-To nie oznacza, ze jesteśmy przyjaciółkami.- i wróciła do swojej gazety. Usiadłam na łóżku i co chwila spoglądałam na zegarek.
***
-Że co mam zrobić?!- powiedziałam zdenerwowana. Staliśmy z Willem przed murem oddzielającym nasze internaty.
-Przeniknąć przez mur kotku.-powiedział łagodnie i włożył mój kosmyk włosów za ucho. W normalnych okolicznościach zarumieniła bym się, ale teraz aż bulgotałam w środku z zdenerwowania. 
-Nie mów tak do mnie!- krzyknęłam i odsunęłam jego dłoń, która już głaskała mnie po twarzy.- Spokojnie Zoey...-powtarzałam na głos.- Jak mam to zrobić?- spytałam już spokojniej. Chłopak był wstrząśnięty moim zachowaniem i zajęło mu chwilkę nim się pozbierał do kupy.
-No, więc... skup się na tym i wypowiedz...- zaciął się. Czyżby zapomniał zaklęcia?- Mury są jak chmury....- spojrzał się na mnie prosząco.-Dobra, ja pójdę pierwszy.- wypowiedział jeszcze raz te słowa i przeszedł przez mur. 
-Ok. Zoey... Dasz radę... To tylko mur, a ty jesteś czarodziejką.- wzięłam głęboki wdech i wypowiedziałam te słowa.:
-Mury są jak chmury-już podchodziłam do ściany gdy na moich ramionach zacisnął się czyjś uścisk.
-Zoey?- wyszeptał zdziwiony głos Pani Green.-Co ty ty robisz? Czemu chcesz się dostać do internatu chłopców?- z puściłam głowę i słuchałam.- Idziemy do mojego gabinetu.- zmierzając do gabinetu dyrektorki odwróciłam się jeszcze raz w stronę muru i co zobaczyłam? Willa. Stojącego po mojej stronie i składającego ręce w geście błagania.
              ***
-Pytam ostatni raz Zoey. Po co tam szłaś?- milczałam jak grup. Byłam maglowana już przez 15 minut. Czemu jej tak zależało? Nie mogłam jej powiedzieć.
-Byłam ciekawa-wyszeptałam- Jak tam wszystko wygląda...- nie przekonałam nawet siebie taką durną wymówką, ale o dziwo Monic mi uwierzyła. A może tylko udawała i chciała mnie ochronić przed karą.
-Dobra tym razem ci odpuszczę, ale żeby to się nie powtórzyło.- uśmiechnęłam się i wyszłam z sali. Gdy tylko znalazłam się za rogiem wypuściłam z płuc powietrze. Wydawało by się, że wstrzymywałam je przez całe przesłuchanie.  Szybkim krokiem ruszyłam w stronę pokoju. Gdy tylko wbiegłam do salonu wszystkich oczy były zwrócone w moją stronę. Spostrzegłam w śród nich spojrzenie Sam. Wszędzie rozpoznała bym tę drwinę i nienawiść. Dopiero gdy podbiegła do mnie Stevie i podała mi chusteczkę zorientowałam się, że płakałam. Wszyscy chichotali.
-Zamknijcie mordy!-wrzasnęła Stevie i pociągnęła mnie po schodach do pokoju. Po zamknięciu drzwi od razu zaczęła mnie przepytywać. -Co się stało?- w jej głosie było słychać i strach i cierpienie.
-Nic specjalnego... Monic mnie przyłapała jak przechodziłam przez mur...-szlochałam.
-To nic strasznego- wyszeptała złośliwie Stevie- Tylko dla tego beczałaś?-pokiwałam przecząco głową.
-Nie. Will mi nie pomógł. Tylko błagał bym go nie wydała. Miałaś rację, Will to cham!- krzyknęłam i przytuliłam się do przyjaciółki. Na początku nie wiedziała o co chodzi, ale po chwili odwzajemniła uścisk.
-Ubieraj się w piżamę i idziemy na dół.- nie chciałam  tam iść. Patrzeć w twarz tym wszystkim dziewczyną.-Inaczej pomyślą, że jesteś mazgaja.- otworzyłam szeroko oczy.
-Mazgaja?- na moich ustach zawitał uśmiech. Przebrałam się szybko w piżamę, umyłam twarz i zeszłam do salonu. W kominku palił się ogień, a kilka dziewczyn oglądało z zapartym tchem film ,, Szklana Pułapka".
Usiadłam na podłodze przed kanapą wraz z Stevie i próbowałam skupić się na filmie. Podkuliłam nogi i oparłam głowę o ramię przyjaciółki. Tym razem doskonale wiedziała, że trzeba mnie pocieszyć i pogłaskała mnie po głowie. Po około 30 minutach zdążyłam się uspokoić i zaczęłam oglądać film. Gdy do pomieszczenia weszła ciemna postać. Widziałam tylko czarną plamę, bo były pogaszone światła, a godzina około 22.30. Nim zdążyłam się zorientować kto to jest Stevie szepnęła mi do ucha.
-Mam go wyrzucić?.- potrząsnęłam przecząco głową i podniosłam się z klęczek. Po czym spojrzałam w ciemne oczy chłopaka.

___
Od Oli:  No i jest pierwszy. Pisałam go dość krótko. Największy problem był z zaklęciem, ale się udało. Nie zaliczyła bym tego rozdziału do moich najlepszych, ale to może dla tego, że to pierwsze opowiadanie fantastyczne. Czekam na wasze opinie.
Następny:Tu pytania kierujcie do Jemi. :P
INFORMACJA OD JEMI:  Zdecydowałam się na informowanie przez gg o nowych notkach :) Jeżeli chcecie być informowani to zostawcie mi swoje numery gg w komentarzu :*

8 komentarzy:

  1. Świetnie ! Ale z Willa jest frajer... przynajmniej słodki :)
    Mój numer gg już masz :)
    Czekam na nn
    Julia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aj ten Will. Niegrzeczny. Podoba mi się rozdział ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajno ;p Oj, Will, Will... xd czekam na nexta ;d

    OdpowiedzUsuń
  4. świetne to opowiadanko moje gg to 36883228
    pisz i zajżyj na mojego bloga thebestciaki.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny blog, zapraszam do siebie:
    http://dancingwithcolours.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Super! Fajnie piszesz. Ciekawy rozdział.
    Powodzonka!

    OdpowiedzUsuń
  7. To jest świetne ;)
    Proszę o informowanie mnie o nowych notkach ;D
    GG : 22183103 :)

    OdpowiedzUsuń
  8. 36842329 mój nr gg ! chcę być informowana !
    i baardzo fajne odpowiadanie fantastyczne !
    Jeszcze proszę by było to takie troszkę bardziej uczuciowe !

    OdpowiedzUsuń